Pisząc o dziecku nie mogę przejść obojętnie obok kwestii związanej z jego emocjami, ale również emocjami całej najbliższej rodziny atopika. W jednym z wątków zaznaczyłam dość mocno jaką krzywdę wyrządza atopowe zapalenie skóry w jego rozwoju emocjonalno- społecznym. Jeżeli zatem zdajemy sobie sprawę z zagrożenia to także możemy podejmować działania, które będą niwelować negatywne skutki choroby AZS czy nawet całkiem odsuwać je od dziecka. Choć dziecko z atopowym zapaleniem jest bezbronne i bezradne w obliczu tejże choroby to przecież jeszcze ma nas i to właśnie na nas ciąży odpowiedzialność. Może wydawać się, że owe twierdzenie jest pretensjonalne i zbyt ostre ale o to właśnie mi chodzi, aby obudzić Waszą uśpioną czujność. Przecież problem ma dziecko, a często to my rodzice postrzegamy tę jego chorobę jako nasz problem. Spojrzenia ludzi, komentarze powodują, że na początku chcemy "ukryć" chorobę pod warstwą sterydów. Oczywiście ta pierwsza reakcja jest uzasadniona. Przecież to nowe zjawisko w naszym życiu co począć. Powinna ona jednak stać się początkiem do tego aby stawić czoła chorobie w sposób dojrzały. Większość rodziców atopików tego nie robi, gdyż pozostając pod presją bardzo konserwatywnego społeczeństwa ( przecież tacy jesteśmy) brakuje im samozaparcia i zwyczajnie odwagi do samodzielnego działania, a wcześniej myślenia. Nie chciała bym, aby zabrzmiało to jak gdybym chciała kogokolwiek oceniać bo nie o to tu chodzi. Chodzi mi raczej o to, aby tym właśnie postem dodać wszystkim rodzicom siły, otuchy do walki o ich dziecko, największy dar. Właściwie zbilansowana dieta oraz pielęgnacja w dłuższej perspektywie przyniosą efekty ale konieczna jest zdecydowana samodyscyplina i konsekwencja w działaniu. Codziennie stajecie przed trudnym wyborem co jest dobre, a co złe. Codziennie budzi się w Was wątpliwość czy taki sposób postępowania jest aby na pewno właściwy? Wtedy należy włączyć myślenie i zadać sobie pytanie: Jak bardzo oddaliliśmy się od naszych naturalnych sposobów odżywiania się, pielęgnacji i ogólnego funkcjonowania
w środowisku? W takim myśleniu nasuwa się również teza, iż my także ewoluujemy nasz organizm ewoluuje, więc powinien sobie radzić z rewolucją żywnościową i chemiczną. Radzi sobie, bo przecież z powodu alergii nie umieramy, a efekty tego radzenia sobie widzimy w postaci właśnie licznych alergii czyli chorób autoimmunologicznych- autoagresywnych.
w środowisku? W takim myśleniu nasuwa się również teza, iż my także ewoluujemy nasz organizm ewoluuje, więc powinien sobie radzić z rewolucją żywnościową i chemiczną. Radzi sobie, bo przecież z powodu alergii nie umieramy, a efekty tego radzenia sobie widzimy w postaci właśnie licznych alergii czyli chorób autoimmunologicznych- autoagresywnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz